Kto urodził się w wakacje, pewnie nie raz doświadczył tego, jak trudno jest zebrać przy urodzinowym stole wszystkich przyjaciół i znajomych. Wszyscy są na wczasach, obozach, koloniach, gdzieś nad jeziorem albo w górach. Nasza s. Magda ma tak samo!. Dlatego postanowiłyśmy sprawić siostrze niespodziankę i mimo, że „po terminie” wyprawić Jej niezapomniane przyjęcie urodzinowe.
Nie jest to jednak takie proste. Utrzymać w tajemnicy przygotowania, ukryć wykonane niespodzianki przed „czujnym okiem” siostry było nie lada wyzwaniem. Lecz tak naprawdę, najtrudniej było wymyśleć coś , czego jeszcze nie było, coś wyjątkowego. Ale „jak nie MY to KTO?”. Udało się. To nie były urodziny spędzone przy stole. Przygotowałyśmy dla siostry podchodo-urodziny. Były prezenty i owszem, ale wszystkie ukryte na terenie ogrodu, parku, w drzewach, kwiatach i pod ławką!. Zaskoczona solenizantka musiała wspinać się na drzewa, aby znaleźć urodzinową kartkę ( z resztą równie wyjątkową jak wszystko- przestrzenną przedstawiającą wielki tort), wykonać extra odlotową fryzurę na głowie jednej z dziewcząt czy rozwiązać krzyżówkę, naszpikowaną podchwytliwymi pytaniami. Nawet napisanie „ody do kury” nie przysporzyło siostrze trudności. Duże zdziwienie siostry wywołało jedno z ostatnich zadań. Dostała do rąk łopatę i polecono, aby zgodnie z tym, co pokazuje mapa dokopała się do skarbu. Zadanie zostało wykonana na 5!, a nagrodą był kolejny już upominek- uszyta specjalnie dla siostry torebka. Uwieńczeniem podchodo-urodzin była wspólna modlitwa w plenerze przy figurze Matki Boskiej.
To był dzień! Jak usłyszałyśmy od naszej s. Magdy-„ jeszcze nigdy nie miała TAKICH URODZIN!”
Warto było się starać!