8 lutego pojechałyśmy z p. Violą do Fundacji ,,Światło” w Toruniu, chciałyśmy w ten sposób zdobyć więcej informacji i doświadczenia związanych z wolontariatem.
Gdy weszłyśmy do środka przywitała nas p. Monika, która jest w fundacji terapeutą i prowadzi Dogoterapię. Chwile później przyjechała p. Małgorzata z dwoma psami ,, Bonią” i ,,Megi”. Te dwa małe pieski wyglądały pozornie jak zwykłe kundelki, okazało się jednak, że są to owczarki australijskie, które pracują z ludźmi w śpiączce. Następnie przeszłyśmy przez niedługi korytarz do sali, gdzie czekali na nas pacjenci. Zajęcia z Dogoterapii przerosły nasze wyobrażenia. Pani Monika opowiadała nam, że śpiochy to ludzie zamknięci w swoim ciele, mimo to słyszą, rozumieją, czują, można z nimi rozmawiać zupełnie normalnie. Było to dla mnie dużym zaskoczeniem. Do tej pory myślałam, że ci ludzie cały czas leżą w łóżkach i nie ma z nimi kontaktu. Tamtego dnia byłyśmy świadkami jak bardzo pomagają zajęcia terapeutyczne. Jedna z pacjentek p. Grażynka otworzyła na moment oczy. Był to bardzo poruszająca scena. Jesteśmy bardzo szczęśliwe, że mogłyśmy brać udział w zajęciach, które nie były jedynymi w te ferie, ponieważ kilkukrotnie odwiedziłyśmy Caritas. Była to zupełnie inna forma wolontariatu. Gdy pojechałyśmy pierwszy raz na świetlice w Caritasie od razu mi się spodobało. Okazało się, że taki wolontariat jest dobrą formą spędzania wolnego czasu z możliwością pomagania innym.
Uważam, że wolontariat dla dzieci wymaga dużo cierpliwości, kreatywności i otwarcia na drugiego człowieka, o czym przekonałyśmy się również w Żołędowie, gdzie organizowałyśmy zabawy dla dzieci z przedszkola. Przez całe ferie mogłyśmy poznawać różne formy wychowywania dzieci i zagospodarowywania im czasu, za co serdecznie dziękujemy. Chciałabym polecić wolontariat wszystkim, którzy chcą bezinteresownie pomagać bliźnim.
Pamiętajmy że: ,,Wszystko co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych mnieście uczynili” (Mt 25-40).