06 grudnia 2017 r. z okazji Mikołajek, w Pniewitem i nie tylko, czekały nas same miłe niespodzianki, które zostały zorganizowane przez naszych kochanych wychowawców. Nie wyobrażałyśmy sobie, że to będzie tak wyjątkowy i wspaniały dzień.
Poranek był nadzwyczajny. Już podczas śniadania czekała na nas pierwsza z wielu niespodzianek, o których jeszcze nie wiedziałyśmy. Na stole w refektarzu, dla każdej wychowanki stał starannie zapakowany prezent. Nie mogłyśmy doczekać się chwili, gdy będziemy mogły je w końcu rozpakować. Po posiłku p. Viola pozwoliła nam zaspokoić zżerającą nas ciekawość. Dostałyśmy słodycze, owoce, przybory szkolne, oraz ciepłe, zimowe skarpetki z najrozmaitszymi motywami świątecznymi. Prezenty bardzo się nam podobały. W świetnych humorach poszłyśmy wykonywać swoje obowiązki.
Po zakończonych lekcjach siostra Dyrektor oznajmiła nam, że mamy szybko przygotować się do wyjazdu. O 16.00 w euforii i niepewności zaczęłyśmy się szykować. Byłyśmy bardzo zadowolone. W samochodzie dowiedziałyśmy się tylko, że wybieramy się do Torunia.
Kiedy dotarłyśmy na miejsce, wychowawcy powiedzieli, że mamy udać się na przystanek tramwajowy naprzeciwko kina „Cinema City”, ponieważ tam czeka nas kolejna niespodzianka. Było bardzo zimno na dworze, ale to nie obniżyło naszego entuzjazmu. Zniecierpliwione czekałyśmy na rozwój wydarzeń.
Po chwili oczekiwania zobaczyłyśmy jak nadjeżdża stary, żółty tramwaj, który był wypełniony po brzegi roześmianymi ludźmi. Od razu zorientowałyśmy się, że to jest nasza wyczekiwana niespodzianka. Wraz z otworzeniem się drzwi, usłyszałyśmy dźwięki świątecznych piosenek i kolęd. Kiedy weszłyśmy, dowiedziałyśmy się, że jest to specjalny tramwaj mikołajkowy wynajęty przez Toruńską Akademię Walki z Rakiem. Każda kolejna osoba, która wchodziła, nie musiała kupować biletu, ale mogła wrzucić jakiś datek do metalowej puszki. Zebrane fundusze miały trafić do pani, która toczy walkę z rakiem i nie stać jej, ani też rodziny na kupno drogich lekarstw. W tramwaju było zawieszone mnóstwo kolorowych, świątecznych światełek. Młodzi wolontariusze byli przebrani za elfy Mikołaja, które rozdawały czekoladę. Podczas jazdy chętnie śpiewałyśmy kolędy. Na naszych twarzach cały czas gościły promienne uśmiechy. Panowała tam niesamowita atmosfera.
Następnie pędem udałyśmy się do kina. Pośpiech wynikał z półgodzinnego spóźnienia. Kiedy weszłyśmy na salę filmową, okazało się, że jesteśmy w samą porę. To była śmieszna komedia pt. „Co wiecie o swoich dziadkach?” Jako dodatek dostałyśmy popcorn i colę z kostkami lodu. Podczas seansu było dużo śmiechu.
Bardzo podobał się nam ten dzień. Był pełen ekscytujących atrakcji. Wszystko przebiegało w rodzinnej, miłej i wesołej atmosferze. Ten dzień na długo pozostanie w naszej pamięci. KINGA