To był szczególny dzień w naszym Domu. Do godz. 15.00 trwały przygotowania – strojenie sal, gotowanie, krojenie sałatek i zbieranie rekwizytów do konkurencji. Rozpoczęłyśmy świętowanie tradycyjnie od życzeń i prezentów, oraz od piosenki „40 lat minęło” ale w ulepszonej wersji, która pasowała do naszej solenizantki. Siostra była szczerze wzruszona, uściskom i całusom nie było końca. Podczas kawy i ciasta s. Dyrektor oglądała prezenty np. haftowany przez nas obraz z kwiatami, uszytą własnoręcznie torbę i wiele innych. Torebka była niewielka, ale za to opakowałyśmy ją w kilkanaście warstw papierów. Śmiechu było co nie miara, kiedy Siostra rozpakowywała kolejną warstwę, a tam znowu papier.
Po pysznym deserze należało zadbać o formę, więc przygotowałyśmy zawody sportowe np. przeciąganie liny, bieg z przeszkodami, oraz biegi narciarskie – które wywołały salwy śmiechu. Narty były nietypowe, bo 4 osobowe, a cała trudność polegała na synchronizacji ruchów wszystkich zawodników – co naprawdę nie było łatwe. Cel został osiągnięty – wszyscy świetnie się bawili. Ciało rozruszane, więc czas na intelekt. Przygotowałyśmy dla s. Katarzyny krzyżówkę, w której Siostra musiała wykazać się wiedzą na temat naszego domu i wszystkich wychowanek. Najtrudniejszym pytaniem było obliczenie mediany z naszego wieku, ale i to zadanie zostało zaliczone, bo Siostra okazała się dobra z matmy. Gra planszowa, którą własnoręcznie przygotowałyśmy polegała na pokazaniu różnych sytuacji i naśladowaniu różnych osób, w zależności na którym polu stanęło się pionkiem. Oczywiście śmiechu było co nie miara podczas pokazu foki, policjanta w akcji, czy też baletnicy na scenie. Po takich emocjach przyszedł czas na uroczystą kolację.
Na tą okoliczność cała jadalnia została wcześniej przystrojona, obrusy, dekoracje, świece i napisy. Postarałyśmy się, aby na stołach znalazły się same smakołyki, jednak daniem głównym okazała się sałatka korsykańska – dobrze wiedziałyśmy, że danie rodem z Korsyki wywoła nie tylko apetyt i uśmiech na twarzy naszej s. Dyrektor, ale również cały wór miłych wspomnień. Miałyśmy również przygotowane coś dla ucha, piosenkę „Twarze” M. Bajora, którą jak się wcześniej dowiedziałyśmy Siostra bardzo lubi. Plan się udał bo widać było, że Siostra była prawdziwie poruszona. Na uwieńczenie dnia został przygotowany order uśmiechu dla s. Katarzyny, ale oczywiście aby go zdobyć kandydatka musiała wypić szklankę soku z cytryny z pełnym uśmiechem na twarzy. Nie wiemy jak to jest możliwe, ale Siostra z uśmiechem na twarzy wychyliła sok z cytryny jakby piła najlepszy napój na świecie. Order uśmiechu znalazł swoje miejsce na piersi s. Dyrektor. Cóż za dzień, pełen pozytywnych emocji, zaangażowania i dobrej zabawy, który wszystkie będziemy miło wspominać.